Wyspa Snów

A'htes

A'htes się uśmiechnęła. Tak... Wiedziała, że elfy nie jedzą mięsa.
- Ale każdy musi coś jeść. - Powiedziała. - Oczywiście, nie musi to być mięso. - Mruknęła i puściła oczko do Evenly.

Evenly

Evenly się uśmiechnęła.
-Ale nie jem nic. Tylko piję...krew.-Powiedziała i czekała na reakcję swojej rozmówczyni

A'htes

A'htes tylko wzruszyła ramionami i powróciła do pieczenia gęsi.
- Picie krwi to też jedzenie. - Mruknęła półgębkiem i uśmiechnęła się do niej.

Evenly

-Można tak rzec.-Powiedziała Evenly.
Evenly rozłożyła skrzydła od upadku ich nie rozpościerała nie wiedziała czy nie są poranione. Na szczęście były całe.

A'htes

A'htes przyjrzała się tej czynności.
- Ładne skrzydła. - Powiedziała. Zawsze pragnęła takie mieć, ale cóż... Los obdarzył ją czymś innym.

Evenly

-Dziękuję.-Powiedziała Evenly.
Murtag w tym czasie przemienił się ze smoka w chłopca.
-A ja to co.-Powiedział nie lubił gdy chwalono Evenly a o nim się zapominało.

A'htes

A'htes uśmiechnęła się do niego.
- Ty też masz ładne skrzydła. - Powiedziała. "Zazdrośnik" pomyślała. Czasami tacy zazdrośnicy doprowadzali ją do szału, ale ten był inny. Sympatyczny.

Evenly

-Murtag jesteś ode mnie starszy a zachowujesz się jak szczeniak.Powiedziała do smoko-chłopca.- Bez odrazy.-powiedziała do wilkołaka.
-Na co ten się tylko uśmiechnę jako chłopiec wyglądał młodziej od Evenly.

A'htes

A'htes uśmiechnęła się.
- Jeśli chodzi o szczeniaki wilkołaków to nie wiem jak one wyglądają i jak się zachowują. - Szczerze powiedziała. - Wiem za to jak zachowują się normalne szczeniaki. - Powiedziała.

Evenly

Evenly przytaknęła. Spojrzała na horyzont słońce właśnie zachodziło. Evenly nagle zapragnęła się zabawić. -Mierzcie mi czas.-Powiedziała do Murtaga i A'htes. Wstała i weszła do wady do wysokość kolan. Po chwili się zanurzyła wpłynęła wpłynęła pod wodę i położyła się na dnie.

A'htes

A'htes spojrzała na Murtaga.
- Ty licz. - Uśmiechnęła się. - Masz lepszy wzrok i słuch. - Po czym oparła się o drzewo i zaczęła jeść pieczoną gęś.

Evenly

-Dobra.
Po dwóch i pół minucie Evenly się wynurzyła i wyszła na brzeg.
-Ile?-Zapytała.
-Dwie i pół.-Powiedział Murtag.
-O smacznego.-Powiedziała mokra Evenly widząc że wilczyca je gęś.
Usiadła przy ogniu.

A'htes

- Dziękuje. - Mruknęła z pełnymi ustami. Zapomniała już o czymś takim jak maniery. Skończyła jeść i zakopała kości zwierzęcia w ziemi.

Evenly

Evenly uśmiechnęła się do siebie. Pstryknęła palcami. W jej ręku pojawiła się buteleczka z czarnego szkła Evenly otworzyła ją i się napiła.

A'htes

A'htes spojrzała na nią.
- Smacznego. - Mruknęła, przełknęła i wytarła pysk z tłuszczu. Wzięła kilka garści piasku i zasypała ognisko.