Test Allena na Medyka

Shinra

Duża polana, stara chata i las. To miejsce, w którym miał odbyć się test kotołaka. Shinra stała już na środku polany i wypatrywała egzaminującego uważnie. Zamachała ogonem i zastanowiła się tylko jak sprawdzi jego umiejętności.

Allen

Allen szedł spokojnym krokiem. Rozejrzał się i zauważył Shinre. - Hejka. Już jestem - powiedział z uśmiechem. Stanął na przeciw niej i spojrzał jej w oczy. Czekał tylko teraz na pytania i zadanie, czyli na test.

Shinra

Kotka usiadła i dłonią przełożyła włosy za prawe ucho. Przechyliła głowę na lewo, po chwili na prawo i westchnęła udając zamyślenie.
- Czemu chcesz być Medykiem w Watasze Wiatru? Po co ci ta ranga? - Spytała machając powolnie ogonem. Czekała na jego odpowiedź cierpliwie.

Allen

Chyba wataha wiatru - powiedział z uśmiechem. - Ponieważ chcę leczyć. Leczyć innych i pomagać. Mam do tego smykałkę - odpowiedział na pytanie. Tak mówiło jego serce i dusza. Allen był bardzo pewny siebie. Jak zawsze.

Shinra

Kotka kiwnęła głową i znowu udawała zadumę.
- Powiedz mi, co zrobiłbyś gdyby trafiłyby do ciebie dwie osoby. Ktoś kogo kochasz i ktoś zupełnie obcy. Ta pierwsza osoba ma groźne rany, lecz ta druga zaraz zginie. Nie masz nikogo do pomocy. Czy zaryzykujesz miłość i pomożesz umierającemu, czy zignorujesz go i rozpoczniesz leczenie kogoś, kogo kochasz, bojąc się, że uzna cię a kogoś, kto nie przejmuje się nią. Hm? - Spytała. - Czy będziesz umiał poświęcić coś co jest dla ciebie śmiertelnie ważne dla ogółu? - Dodała po chwili. Lubiła podchodzić innych psychologicznie, a więzi klanowe, czy rodzinne, traciły dla niej znaczenie. Musiała mieć pewność, że Allen nie zrobi nigdy niczego głupiego.

Allen

Pierw pomógłbym temu umierającemu - powiedział pewny siebie. Pomyślał o swojej siostrze, a potem patrzał na Shinre. Allen był pewien że się nadaje. Spojrzał w niebo i przypomniał mu się jego mistrz. Potem cały czas patrzał na Shinre.

Shinra

- Dobrze. Ostatnie pytanie. Potem przejdziemy do części praktycznej testu. - Powiedziała i zastanowiła się.
- Co to jest? - Spytała wyciągając fiolkę z zielonkawym płynem. Wylała trochę na dłoń. Był wyraźnie gęsty. Dookoła uniósł się zapach melisy i mięty. Zapach sugerował wszystko, a medyk bez problemu powinien wiedzieć co to takiego. Wprawdzie była to trochę praktyczna część, ale zadania z tej części będą o wiele trudniejsze, więc kotka nie przejmowała się tym.

Allen

To jest maść na rany. Pierw tym się smaruje na przykład zwichnięcia, a potem owija się bandażem - powiedział. Rozejrzał się i spojrzał w niebo potem na kotołaka.

Shinra

- Melisa. Powiedz mi, jakie ma właściwości. - Powiedziała strzepując maź. Zapach nadal nie znikał, więc mógł nanieść właściwą odpowiedź. Kotka przenikliwym spojrzeniem zlustrowała Allena. Część teoretyczna potrwa trochę dłużej niż przypuszczała.

Allen

Ma działanie uspokajające, stosowana też w bezsenności, depresji oraz nerwowych, pomaga w bólach głowy, bólach menstruacyjnych i zespole przewlekłego zmęczenia - powiedział i uśmiechnął się wesoło.

Shinra

- A czego czułeś zapach przy wylewaniu cieczy? Melisę. Więc? Co to jest? - Spytała patrząc na niego tak samo przeszywającym spojrzeniem co przed chwilą. Wzięła drugą fiolkę z tym samym płynem i wypiła jego zawartość. Gorycz już jej nie przeszkadzała. Przełknęła to i czekała na efekt. Nie był t jakiś element testu, tylko zwykłe zaspokojenie swoich nienaturalnych potrzeb, które od pewnego czasu miała Shinra.

Allen

To jest wywar - powiedział patrząc w górę. - Wydaje mi się że na uspokojenie - dodał. Ale jeszcze do końca nie był pewny, więc woniał. Niebo było bez chmurne.

Shinra

- Dobrze. - Powiedziała w po dłuższej chwili milczenia. Wyjęła sztylet i przecięła skórę na ramieniu. Cichym sykiem udawała ból. Po chwili wstała i wyciągnęła rękę.
- Opatrz to. W chacie znajdziesz wszystkie przydatne rzeczy, ale tą ranę musisz opatrzyć prowizorycznie. Improwizuj. - Powiedziała opuszczając rękę. Nie chciałaby wśród kotołaków mieć lekarza, który nie poradzi sobie bez "potrzebnych" rzeczy. Musi umieć działać szybko i skutecznie, ale bez narzędzi i bandaży. Nawet jak sobie nie poradzi, nic jej nie będzie, ale zadanie musi wykonać.
- Dookoła jest mnóstwo ziół, lecz musisz podać ich nazwy, zanim ich użyjesz. Chce mieć pewność, że wiesz, co robisz. - Powiedziała pokazując mu zioła, choć właściwie, pokazała mu las.

Allen

Allen przyjrzał się ranie i poszedł do lasu. Zerwał bardzo długie i grube liście, liany, wziął wodę do miski, bo akurat zawszę ją nosi i poszedł po zioła. Potem przyszedł. Usiadł i wyciągnął drugą miskę. Allen zawszę nosi dwie i zaczął do jednej wsypać zioła. Do miski z wodą włożył liany i liście. - No to tak. Kwaśny koloidalny karbomer, karnozyna, woda, środek konserwujący: cytrynian srebra - powiedział i wszystko wymieszał. Wziął jakieś liście i oczyścił ranę. Potem dał grubą warstwę maści na ranę. Wyciągnął z wody długie liście i owinął. Potem umocnił lianami. - Teraz się wyleczy - powiedział z uśmiechem.

Shinra

Kiwnęła głową. Przekrzywiła głowę i zamyśliła się na chwilę. Próbowała ruszyć ręką, ale prowizoryczny bandaż nie pozwolił jej na to. Zdjęła go jednym ruchem. Zostawiła tylko maść. Poszła do chaty unosząc za sobą Allena. Szybko weszła z nim do małego pomieszczenia, w którym znajdowało się mnóstwo ziół, strzykawek, lekarstw, naczyń i maleńkich fiolek. Na małym stole na środku pokoju stał królik.
- Godzinę temu podałam mu mieszankę różnych jadów. Nieważne jakich. Wśród tego wszystkiego znajdź ranog, sięszydron i dwugrot. Rozcieńcz dwa pierwsze wodą i wstrzyknij królikowi. Dwugrot daj mi. - Powiedziała i usiadła w kącie obserwując poczynania Allena.

Jak nie wiesz co to jest, zajrzyj w google, albo końcówkę pierwszej części wiedźmina. Głos rozsądku 6, dla ścisłości :]