test na złodzieja [Satrina]

Satrina

Jest to wielka polana, a gdy pójdzie się w prawo i cały czas prosto to dojdzie się do miasta. na polanie jest niewielka trawa, a po miękkiej ziemi wygodnie się chodzi. Nie ma ani jednego drzewa, tak jak kamienia.

-----------------------------------------------

Satrina przyjechała tutaj na swoim koniu, a następnie zsiadła z niego i uśmiechnęła się czekając na egzaminatora. Zamachała ogonem, a koń uciekł. - Tylko prosto do domu - krzyknęła za nim, a następnie stała.

Kadajna

Po chwili na polanę przyszła Kadajna. Spojrzała na Satrinę. - Dlaczego chcesz być złodziejem? - zapytała prosto bez przywitania. Elfa chciała wprowadzić nastrój jak do egzaminu.

Satrina

- Ponieważ chcę zdobyć szacunek, pomóc mojemu klanu, chcę zdobyć nowe umiejętności i kształcić się i chcę kraść by spełnić swe marzenia i cele, oraz dowartościować samej siebie - powiedziała całkiem pewna siebie. Jej niebieskie oczy zabłysły, a uśmiech nie powiększał się.

Kadajna

- Ale wiesz, że nawet jeśli jesteś mianowanym złodziejem możesz iść za kratki? - spytała. Często nikt z tego sobie sprawy nie zdaje. Na szczęście Kadajna nic przy sobie nie miała.

Satrina

- Wiem, lecz jeśli mnie nie złapią to nie pójdę za kratki, a jeśli nie będą mieli dowodów to też nie pójdę za kratki. Jest wiele sposobów żeby nie iść za kratki - powiedziała uśmiechając się i drapiąc głowę z tyłu.

Kadajna

- Dobrze. Jak chcesz służyć swojemu klanowi tą rangą? - zapytała. Patrzyła prosto na Satrinę. Kadajna miała nadzieję, że ona wie co się wpakuje z tą rangą.

Satrina

- Mogłabym kraś coś z innych klanów na korzyść tego do, którego ja należę. Mogłabym kraść ze siata ludzi, dla nas. Ta ranga jak dla mnie jest bardzo pożyteczna i te umiejętności - powiedziała wesoło pewna swojej odpowiedzi.

Kadajna

- Niech będzie. A czy kiedy kiedyś poznałaś jakieś " techniki " dobrego złodzieja? - zapytała. Spojrzała przed siebie, lecz potem wzrok wrócił " na stare miejsce ". Kadajna za niedługo miała zamiar przejść do praktyki.

Satrina

- Tak. Poznałam od mojego Ojca gdy jeszcze żył - powiedziała patrząc na egzaminatorkę. Niebieskie oczy egzaminowanej zabłysły, a ogon poruszył się, a następnie robił wciąż to samo czyli poruszał się jak huśtawka tylko on na boki.

Kadajna

- Dobrze. A jakie to techniki? - zapytała. Kadajnie chodziło o nazwy. Spojrzała na Satrinę. Nigdy by ją o to nie podejrzewała, no ale świat się zmienia.

Satrina

- Złota rączka, Szybki świst, Koci ogon, Cztery łapy, Pułapki, itp - powiedziała patrząc na Egzaminatorkę z uśmiechem. Dziewczyna dużo znała technik, lecz nie chciało jej się, aż wszystkich wymieniać.

Kadajna

- To powiedz mi w jakim środowisku można zastosować te " techniki "? - zapytała. Patrzyła cały czas na Satrinę. Każdy musi być pewny tego co mówi.
Na niebie zaczęły pojawiać się liczne chmury. Zbierało się na śnieg.

Satrina

- W przeróżnych sytuacjach i miejscach na przykład w takich jak bez dźwięcznie przeciąż szybę, albo żeby kogoś zatrzymać, lub coś złapać w locie - wyróżniała przeróżne sytuacje. Gdy skończyła to była pewna siebie.

Kadajna

- Ale mi chodziło o coś innego. - powiedziała. Kadajna nie pytała o to w jakich sytuacjach można tych " technik " użyć. - Możesz się jeszcze poprawić. - rzekła.

Satrina

- No to tak jak chyba myślałam. Można użyć tych technik w przeróżnych miejscach - powiedziała. Satrine bardzo zdziwiło to pytanie, ponieważ to jest przecież rzeczywiste i na takie pytanie każdy tak samo odpowie. Sat zamachała ogonem.